Przedstawiciele krajów Europy Środkowej nie składają broni. Możliwe jest wsparcie także ze strony Hiszpanii oraz Portugalii.
Największymi orędownikami „Pakietu Mobilności” pozostają Niemcy i Francja.
Z pewnością przyjęcie nowych regulacji według przedstawionych dotychczas założeń, byłoby wielkim ciosem dla przewoźników z krajów peryferyjnych Unii Europejskiej, a zwłaszcza Rumunii, Bułgarii i Krajów Bałtyckich.
W pewnym zakresie byłyby one wyzwaniem również dla przedsiębiorstw zarejestrowanych w Polsce.
Oprócz argumentów prawnych związanych z koniecznością utrzymania wspólnego rynku transportowego w ramach Unii Europejskiej, ostatnimi czasy, podnoszone są dodatkowo argumenty związane z ekologią. Argumenty związane z ochroną środowiska są przeciwko nowym regulacjom.
Otóż jednym z założeń opracowywanych regulacji jest ograniczenie kabotażu a także narzucenie konieczności powrotu ciężarówek do kraju rejestracji. Restrykcyjne zasady spowodują konieczność „jazdy na pusto”.
Trudno w sposób logiczny pogodzić konieczność takich bezproduktywnych przejazdów z nastawioną na ochronę środowiska polityką Unii Europejskiej.
Według wyliczeń polskiego Ministra Transportu, wprowadzenie regulacji w proponowanym obecnie brzmieniu, spowoduje dodatkową emisję około 3 milionów ton CO² rocznie na terenie samych Niemiec. Źródłem emisji będą jadące bez ładunku pojazdy, wracające do kraju pochodzenia.
Wobec powyższego, istnieje duże prawdopodobieństwo złagodzenia planowanych przepisów.
Źródło: Polska Agencja Prasowa