Ogłoszona w zeszłym tygodniu przez WHO światowa pandemia wirusa COVID-19 zmusiła wielu pracodawców do drastycznej reorganizacji funkcjonowania zakładów pracy, a wśród pracowników zasiała ziarno niepewności co do stabilności zatrudnienia i wynagrodzenia.
W skrajnych przypadkach doszło do zupełnego wstrzymania funkcjonowania przedsiębiorstw.
Jest to szczególne widoczne w branży sportowej, rozrywkowej, turystycznej oraz handlowej.
Wprawdzie polski kodeks pracy nie wspomina wprost o światowej pandemii, lecz przewiduje sytuacje wystąpienia tak zwanego „przestoju”.
Mowa o regulacji zawartej w art. 81 § 1 Kodeksu Pracy.
Zgodnie z przywołanym przepisem, pracownikowi gotowemu do świadczenia pracy, który jednak doznał w tym zakresie przeszkód, przysługuje wynagrodzenie wynikające z jego osobistego zaszeregowania, określonego stawką godzinową lub miesięczną.
Jeśli strony umowy o pracę nie wyodrębniły takich składników wynagrodzenia, bo na przykład pracownik otrzymuje wynagrodzenie prowizyjne, wówczas pracownik otrzyma 60% wynagrodzenia.
W każdym z przypadków, wynagrodzenie to nie może być jednak niższe od wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę (a zatem od kwoty 2600,00 zł).
Chociaż we wskazanym przepisie mowa jest o „doznaniu przeszkód z przyczyn dotyczących pracodawcy”, to orzecznictwo i doktryna zakwalifikują skutki pandemii właśnie w ten sposób. Wynikać to może z zasady, że pracownik nie ponosi ryzyka związanego z działalnością pracodawcy.
Warto także dodać, że w okresie pozostawania w kwarantannie, wynagrodzenie wypłacane jest na takich samych zasadach, jak w przypadku choroby.
Obecnie parlament pracuje nad projektem nowelizacji ustawy o walce z wirusem, w której proponowane są zmiany w wypłacaniu wynagrodzeń, w przypadku zawieszenia funkcjonowania zakładu pracy – wypłata wynagrodzeń byłaby podzielona po połowie, pomiędzy pracodawcę i Skarb Państwa. Zespół kancelarii będzie śledził prace legislacyjne oraz na bieżąco informował o wszelkich istotnych zmianach.